niedziela, 3 stycznia 2010

Wszedł po schodach, a następnie kontynuował wycieczkę wzdłuż ciemnego korytarza. Widział wszystko choć brakło świec. Szedł tak, aż stanął przed drzwiami usytuowanymi naprzeciwko schodów najdalej od nich oddalonych. Wyjął z kieszeni klucz, po czym włożył go do zamka i przekręcił. Wślizgnął się do pomieszczenia i od razu skierował się w stronę starej obdartej kanapy, na którą opadł z lekkim hukiem błyskawicznie zamykając powieki.


Pokój wydawał się przytulny. Mnóstwo różnych śmieci walało się po podłodze, jednak właścicielowi nie przeszkadzał chaos, wręcz przeciwnie. Twierdził, że gdyby był tu idealny porządek, to atmosfera stawałaby się nieprzyjemna, taka pusta i zimna. Zaraz przy drzwiach stała wielka szafa i po otwarciu drzwi wpadało się na nią. Gwarantowało to, iż nie można od razu zobaczyć wnętrza, dodawało efekt prywatności. Bardzo często mężczyzna musiał w momencie lekkiego uchylenia zatrzaskiwać drzwi, bo natrętna Vanessa już wtłaczała się do pokoju. Kobieta bardzo go lubiła, a jeszcze bardziej uwielbiała wtrącać się w nie swoje sprawy, ale najbardziej kochała obie sprawy łączyć. Gdy uda się już komuś otworzyć kawał deski szerzej to oczom ukazywała się owa stara kanapa, na której siedział nasz bohater. Obdarty mebel znaleziony został na strychu i mimo swojego stanu został wzięty tutaj. W końcu był on bardziej wygodny niż łóżko, które zostało wepchnięte do samego rogu tuż za drzwiami i wyglądało na totalnie nieużywane. Na lewej ścianie tuż przy czystym posłaniu znajdowały się drzwi do łazienki, a tuż za kanapą okno.

Cisza. Ciemność. Naszego bohatera otaczało to, co najbardziej lubił. Siedział spokojnie i delektował się nocą. Blask księżyca delikatnie przechodził przez szklaną tafle i lądował na zamkniętych oczach mężczyzny. Ach. Jak on lubił srebrnego przyjaciela. Często uciekał gdzieś daleko w busz, by tylko go podziwiać.

Jednak błogi spokój nie mógł trwać długo, o nie! Dzisiaj pokój różnił się jednym szczegółem. Na śnieżnobiałej pościeli, w kącie pomieszczenia znajdowała się kobieta usadowiona w siadzie skrzyżnym. Obserwowała mężczyznę, odkąd wszedł i zastanawiała się, co ma zrobić. Jej długie czarne włosy spływały po ciemnym płaszczu, spod którego wyłaniała się krwistoczerwona koszula. Jej nogi przybrane były w czarne spodnie i wysokie po kolana ciężkie buty, jakie często nosili wojownicy.

W końcu postanowiła. Wstała i powoli, cichutko podeszła do niego. Pochyliła swoją głowę przytrzymując w jednej ręce włosy, tak by nie dotknęły towarzysza. Gdy jej usta były na wysokości ucha szepnęła.

-Czekałam na Ciebie.

Mężczyzna momentalnie podskoczył jak oparzony. Spojrzał na nią z przestrachem wyciągając rękę i chwytając ja za gardło. Uniósł ją trochę ponad ziemię.

-No, no, no. Nie musisz panikować Kylmek. Nic Ci nie zrobię.

-Przestraszyłaś mnie. - powiedział stawiając ją na nogach – Nigdy nie dorośniesz co, Vilkema? Ach. - westchnął głośno – Powinienem się domyślić. Przecież to niemożliwe by Vanessa tak szybko Cię spławiła.

-Ta barmanka?

-Ta.

-Dziwna kobieta. Paplała przez dobrą godzinę, zanim wyjawiła, że wynająłeś tu pokój.

-Czego chcesz?

-Kylmuś, Kylmuś... Jak zawsze „Czego chcesz?” lub „co tu robisz?”, - odparła bezbłędnie udając głos mężczyzny w cytowanych momentach - a gdzie „dzień dobry”? lub „tęskniłem”?

-Nie pomyślałaś, że może nie życzę Ci dobrego dnia i nie tęskniłem?

-Ależ tęskniłeś. Ja to wiem.

-Do sedna Vilkema!

-Dobra. No więc... - zaczęła niepewnie. Delikwent z kanapy podniósł brew w geście zaciekawienia, jednak kobieta miała problem z wysłowieniem.

-No więc? - zapytał, aby nakłonić ją do odpowiedzi.

-Hmm... Nie możemy uznać, że ja tęskniłam? Tak dawno Cię nie widziałam! Tyle się zmieniło. Musisz mi opowiedzieć co u Ciebie!

Zdenerwowany Kylmeri wstał nagle z kanapy.

-Nie mam czasu na ploteczki. Chcesz pogadać? Zejdź na dół! Kupisz parę piw, podzielisz się z Vanessą i masz paplaninę na cały wieczór! Mów co Cię sprowadza.

-Dobra... Porwali Tiglino...



Do części drugiej | Do części czwartej

Spodobało się moje opowiadanie? Masz ochotę na więcej? Tutaj znajdziesz spis opowiadań.

1 komentarz: