czwartek, 25 czerwca 2015

Dlaczego cyfrowe pismo odręczne na razie nie działa?

Od dziecka marzył mi się elektroniczny zeszyt. Nie musiałabym nosić wielu zeszytów tylko wszystko zawsze ze mną, w jednym urządzeniu. Chce wysłać notatki znajomym? Nie ma problemu - od razu ślę, bez zbędnego fotografowania i kombinacji. Kto by nie chciał takiego komfortu?

I na dobrą sprawę jesteśmy w erze w której jest to już możliwe. Na rynku są różne programy, które z naszych komputerów czy tabletów robią zeszyty. Próbowałam się na nie przestawić, jednakże zawsze kończyło się to porażką. Dlatego zadaje sobie pytanie - dlaczego to wymarzone cyfrowe pismo odręczne nie działa?

Zeszyt się nie rozładuje

To pierwszy i najbardziej banalny argument. Zeszyt będzie dostępny zawsze, nawet jak nie będziemy mieli dostępu do prądu przez jakiś czas.

W moim przypadku mój wirtualny zeszyt miał być na iPadzie i nigdy chyba nie zdarzyło mi się, że pilnie potrzebowałam coś zapisać, a on był rozładowany. I nie było to dla mnie głównym problemem.

Czas dostępu

To był mój kluczowy argument, który niwelował wszystkie próby używania notesów wirtualnych. Ba, przeszkadzało to także w różnego rodzaju programów do zarządzania zadaniami itd.

Chodzi o to, iż urządzenie potrzebuje czasu, żeby otworzyć aplikacje. Czasem zajmuje to całkiem długo, często wymaga też dodatkowego skupienia - jaką aplikacje chce otworzyć? Po wszystkim nagle może się okazać, iż zapomnieliśmy co chcieliśmy zapisać.

Wolne działanie

Moje pismo odręczne jest brzydkie, ale umiem pisać całkiem szybko. Na tyle szybko, że większość programów nie nadąża z przetworzeniem sygnału. Stąd - pismo wirtualne mnie spowalnia, a tego bardzo nie lubię.

Otarcia ręki

Wiele programów próbowałam, ale żaden nie poradził sobie z tym problemem. Kiedy piszę opieram rękę na ekranie. Dodaje to dodatkowy sygnał do aplikacji i przeważnie ona głupieje. Czasem uda się zrobić, że jak np. najpierw zacznę pisać a potem dotknę ręką to działa dalej. Jednakże trzeba o tym pamiętać i się nad tym zastanowić, a jak poprzedni argument pokazał, piszę szybko.

Podsumowanie

Na ten czas nie ma na rynku narzędzia, które idealnie by pasowało do bycia moim personalnym notesem. W takim razie wybieram zwykły zeszyt A5 w którym prowadzę swoje mapy myśli, zadania do zrobienia i ogarniam projekty.

Jeśli kiedykolwiek miało powstać narzędzie, które wpasowałoby się w mój styl życia musiało by być strikte przeznaczone na zeszyt. Sam wirtualny zeszyt, który będzie tylko do tego służył. Wtedy odpadnie czas dostępu, który tak bardzo mnie odrzucał. Baterie do tego czasu pewnie będą już lepsze i mam nadzieję, że błędy aplikacyjne też zostaną rozwiązane.

1 komentarz:

  1. Hej mam pytanie czy blog jeszcze zyje czy juz nie ebdziesz jego kontynuowac dalej?

    OdpowiedzUsuń