czwartek, 4 lutego 2010

"Dziecko ciemności" Graham Masterton

Dzisiaj opowiem Wam o jednej z książek, którą przeczytałam będąc w Egipcie. Chodzi mianowicie o "Dziecko Ciemności" Grahama Mastertona.

Akcja dzieje się w naszej stolicy - Warszawie. W mieście dochodzi do wielu brutalnych morderstw. Wszystkie są dziwne i niewyjaśnione. Oprawca, jak nazwała mordercę prasa, morduje robotników, którzy pracują przy budowie Hotelu Senackiego, oraz paru przypadkowych mieszkańców miasta. Policja nie radzi sobie z odgadnięciem zagadki. Zdesperowana szefowa budowy, Sarah Leonard, postanawia zatrudnić zaprzyjaźnionego, emerytowanego detektywa - Claytona Marsha. Bezlitosną kanałową bestie ściga także policjant Rej. Wraz z innymi przyjaciółmi udaje im się odpowiedzieć na pytanie kto zabija ludzi... A może powinnam powiedzieć: co zabija ludzi?

Czytanie zaczęłam w pociągu na stacji Bydgoszcz Główna ;) Mój pociąg mknął przez ośnieżone pola i lasy, a ja odpłynęłam myślami do innego miejsca - do Warszawy. Do stolicy w której za jakiś czas mój transport się zatrzyma i wysiądę, aby spędzić tam cały bity dzień. Naprawdę śmiesznie czytało się tą książkę wiedząc, że za chwilę będę dreptać tymi uliczkami. No, ale nie w tym rzecz...

Mówiłam już, że nie lubię czytać? Nie?! To powtórzę jeszcze raz. Nie lubię czytać. Już w tym momencie powinieneś(naś) zauważyć, iż w takim razie ta książka musi być dobra, jeśli zdołałam ją przeczytać w pół tygodnia i spowodowała, że drugą połowę wykorzystałam na czytanie innego dzieła - "Czarny Anioł" tegoż samego pisarza. Książka naprawdę trzyma w napięciu. Chcesz za wszelką cenę dowiedzieć się, co będzie dalej. Raz nawet ominęłam godzinę darmowych lodów, bo byłam tak zaczytana! ;) Dla miłośników krwi powiem, iż morderstwa są bardzo dobrze opisane. Fabuła potrafi zaskoczyć. Zawsze czytając staram się odgadnąć zakończenie, tutaj udało mi się tylko na paru płaszczyznach. Niektórych rzeczy nie mogłam się domyśleć i to właśnie powodowało, iż chciało się czytać dalej.

Myślę, że książka jest bardzo ciekawa. Polecam ją wszystkim, którzy nie boją się patrzeć na słowo krew. ;)

Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. Ja po traumatycznych przezyciach na pierwszej pomocy wykłdanej przez ratownika, chyba trochę się krwi napatrzyłam. A dodając jeszcze moje doswiadczenie z filmow grozy (czy raczej wywolujacych odruchy wymiotne) sadze ze chyba bede w stanie to czytnac, o ile bede miala czas oczywiscie ^^" Greetings i milej lektury, bo to rzadko sie zdarza.

    OdpowiedzUsuń