środa, 6 stycznia 2010

„Hotel Transylvania” Chelsea Quinn Yarbro

Gdy byłam w Empiku z przyjaciółmi, natchnęłam się na ulotkę w jednej z książek Anny Rice. Były na niej różne dzieła na temat wampirów. Jednym z nich było „Hotel Transylvania” autorstwa Chelsea Quinn Yarbro. Wzięłam do rączki tę pozycję i przeczytałam tył książki. Ostatnie zdanie brzmiało mniej więcej tak: „stawianemu na równi z „Kronikami wampirówAnne Rice” więc musiałam przeczytać! No i tak się stało. Wczoraj oficjalnie zakończyłam czytanie tej książki.


UWAGA! Spoiler! (Lesia czegoś mnie nauczyła ^^)

Dzieło opowiada o przygodach hrabiego Saint-Germaina. Gościu jest bardzo tajemniczy. Lubi czarne ciuchy oraz nie daje się uwodzić kobietą. Później jednak znajduje taką dziewuszkę Madelaine. Pojawia się love story. On ratuje ją z opresji. I w ogóle. Niby nic, a jednak schiza! XD Szaleństwo zaczyna się w scenach z Saint Sebastienem – tym złym. Opisane są różne rytuały, czarne msze itd. Wiecie to, co Verenka lubi najbardziej. XD W ogóle czemu oni wszyscy nazywają się Saint... przecież to znaczy święty!

Pamiętam, jak czytałam X część „Kronik Wampirów”. I ciągłe powtarzanie przez Lestata „I want to be a saint!” i „Saint Lestat”. To było wkurzające, bo przecież jak wampir może być święty? O.o

Lecz wracając do „Hotelu Transylvania”... Było to dość interesujące, ale nie powiem, żeby mogło równać się z Kronikami. One miały taką magie, jakiej nie będzie miała prawdopodobnie żadna inna książka.

Co jeszcze mi się podobało to iż okazało się, że główna postać jest bazowana na postaci historycznej. Naprawdę byłam zdziwiona! Hrabia Count Saint-Germain istniał! XD Największa ciekawostka o nim jest taka, iż był widziany po śmierci, dlatego występuje w wielu utworach literackich jako np. wampir.

1 komentarz:

  1. Hihihihi. Będę musiała się wziąć d czytania. Multum czasu mam, jak na razie ^^" Ale oczywiście zacznę od kronik. ;>
    Wywiad po angielsku... to se język podszlifuję.
    Laff ja :D

    OdpowiedzUsuń